
Imię i nazwisko: Marcin Pyć 26-06-2022 6:32 (czasu letniego)
Miejsce zamieszkania: Stalowa Wola
"Człowieka z charakterem pociąga to co jest trudne, ponieważ dopiero w zmaganiach z trudnościami potrafi uświadomić sobie własny potencjał"

Autor wpisu: Marcin Pyć Data wycieczki: 20.07.2019 [Cofnij]
Tytuł wpisu:
Wycieczka w Bieszczady na trasie Bacówka PTTK "Pod Małą Rawką"- Brzegi Górne (Przełęcz Wyżniańska)
Zrealizowana trasa:
Bacówka PTTK "Pod Małą Rawką"- szlak zielony- Wierch Wyżniański (913)- Przełęcz Wyzniańska (855/PKS)
+ Ustrzyki Górne (Bar "U Eskulapa")
Długość trasy: 1,3km
Przewyższeń (suma podejść): 7m
Czas przejścia: 20min.
OPIS:
W drugi słoneczny dzień pospaliśmy do godz. 8:00, zjedliśmy i wyszliśmy o 10:00 z bacówki PTTK "Pod Małą Rawką".
Zrobiliśmy kilka zdjęć z bacówką i z widokiem na Połoninę Caryńską a następnie powędrowaliśmy krótkim odcinkiem 20 minutowym
do Przełęczy Wyżniańskiej.
Po drodze można było zobaczyć z lewej strony Połoninę Wetlińską, za nami Małą Rawkę i Wielką Rawkę oraz z prawej strony Szeroki
Wierch z Tarnicą, Bukowe Berdo, pasmo graniczne Bieszczadów po stronie Polskiej i Ukraińskiej oraz w oddali najwyższy szczyt
Bieszczadów- Pikuj (1402), znajdujący się na Ukrainie.
Przed nami cały czas było widać majestatyczną Połoninę Caryńską.
Po bardzo przyjemnej drodze doszliśmy do parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej, skąd o godz. 11 pojechaliśmy busem do Ustrzyk Górnych.
Następnie pochodziliśmy trochę po Ustrzykach Górnych, kupiliśmy kilka pamiątek i poszliśmy do zajazdu „Pod Eskulapem”, który
znajdował się niedaleko przystanku autobusowego i schroniska PTTK „Kremenaros”.
Tam zjedliśmy ciepłe zupy: flaki, żurek i barszcz czerwony z uszkami i trochę odpoczęliśmy.
Bar ma ciekawe malowidła na ścianach oraz naklejone witraże w oknach.
Obok baru znajduje się mała drewniana wieża, z której można oglądać Ustrzyki Górne i przez lunetę okolicę.
W pewnym momencie Blanka powiedziała mi, że jak zobaczę wychodek, który był za barem to mnie zamuruje. Więc poszedłem:) z dużą
ciekawością co tam jest:).
Nie ukrywam, że byłem w szoku bo spodziewałem się dziury w ziemi, a tutaj kompletne zaskoczenie.
Ten „wychodek”, z zewnątrz wyglądał jak zwyczajny wychodek, był drewniany z dziurą w kształcie serca. Ale wewnątrz wyglądał jak
toaleta w hotelu, normalna ładna muszla klozetowa, wymalowane ładne ściany i droga umywalka z wodą i z lustrem.
Pierwszy raz coś takiego widziałem. Aż się wyjść z niego nie chciało.
Ciekawe było też ogłoszenie o braku wi-fi, które brzmiało: „Nie mamy wi-fi… porozmawiajcie ze sobą”.
Blanka na wędrówce i nie tylko nagrywała kamerką krótkie filmiki opisujące to co zobaczyła... , nazywała je „nius, nius, nius…”:)
W czasie wycieczki przeszliśmy 9,2km z 520m przewyższenia w 5 godz. (w pierwszym dniu ok. 8km i 520m).
Była to wycieczka urodzinowa dla mojej mamy Stanisławy, która tydzień wcześniej 12 lipca skończyła 60 lat!!!
Mama 60- latka i córka niezbyt zdrowa, dosyć dobrze sobie poradziły.
Była to wycieczka trójpokoleniowa, 60- latka, 40- latek i 9,5latka!
O 14:00 pojechaliśmy autobusem do Sanoka (przez Wetlinę, Polańczyk, Solinę, Lesko, z ładnymi widokami.
Tam udało nam się trafić na busa do Rzeszowa i również to samo było z busem do Stalowej Woli, dzięki tym szczęśliwym zbiegom
okoliczności byliśmy w Stalowej Woli w sobotę o 19:40.
Blanka pierwszy raz niosła swój nowy plecak, miała też na plecaku naszywkę z Polską i nowe buty górskie, po raz pierwszy nocowała
w schronisku górskich i po raz pierwszy użyła kamerki, która dostała na urodziny.
Na wycieczce Blanka miała tez miśka „Krwinka”, którego w tym roku będziemy mieli na wszystkich szczytach na których będziemy
z Blanką, w 100 rocznicę powstania Polskiego Czerwonego Krzyża.
Z ciekawostek powiem też, że w drugi dzień jak jechaliśmy do domu, to na wejściu na Połoninę Caryńską z Brzegów Górnych, po deszczu,
któryś z turystów poślizgnął się i przyjechał po niego GOPR z noszami i ratownikami.
Autor zdjęć: Marcin Pyć